Rywale Jenricka skrytykowali jego stanowisko w sprawie porozumienia międzynarodowego, które on obwinia za blokowanie wysiłków mających na celu rozprawienie się z nielegalną imigracją i deportację zagranicznych przestępców.
Robert Jenrick jest faworytem w konkursie na przywództwo Partii Konserwatywnej
Daniel Hambury/Stella Pictures Ltd
Starszy torys upierał się również, że obietnica wiążącego ograniczenia legalnej migracji jest konieczna, aby pomóc odzyskać głosy brytyjskiej Partii Reform Nigela Farage’a.
Stanowisko byłego ministra imigracji zostało skrytykowane przez innych kandydatów na przywódców Partii Konserwatywnej Kemi Badenoch i James Cleverly, którzy zasugerowali, że oferował „łatwe odpowiedzi” lub „podpowiedzi i szybkie poprawki”, które nie przyniosły rezultatów.
Jednak Jenrick powiedział reporterom w Westminster: „W kwestii imigracji bardzo, bardzo jasno wyraziłem się dla ludzi, jakie jest moje zdanie. Myślę, że już tej jesieni zaczniemy przywracać miliony wyborców, których straciliśmy dla reformy, mając jasność co do tego, na czym stoimy.
„W przypadku legalnej migracji jest to limit ustalony przez Parlament w dziesiątkach tysięcy.
„W sprawie nielegalnej migracji… jeśli przybędziesz tutaj nielegalnie, zostaniesz zatrzymany i w ciągu kilku dni wydalony z powrotem do Albanii lub do bezpiecznego kraju trzeciego, takiego jak Rwanda, w zależności od dostępności w nadchodzących latach.
„Aby to zrobić, doszedłem do wniosku, że musimy opuścić Europejską Konwencję Praw Człowieka. Nie sądzę, że da się to zreformować”.
W Europie „nie ma konsensusu” co do tego, jak to zmienić, a „jakakolwiek próba zreformowania tego byłoby projektem na dziesięciolecia” – stwierdził.
Kemi Badenoch, która również zastąpi Rishiego Sunaka na stanowisku przywódcy torysów, powiedziała: „Ludzie, którzy przerzucają się liczbami, mówiąc, że opuścimy EKPC itd., dają wam łatwe odpowiedzi”.
Oto podsumowanie EKPC i wyjaśnienie, dlaczego jest ona polem bitwy politycznej.
Czym jest Europejska Konwencja Praw Człowieka?
EKPC to traktat, na mocy którego Europejski Trybunał Praw Człowieka stał się ponadnarodowym sądem apelacyjnym, w którym sprawy mają być rozpatrywane tak daleko, jak to możliwe, przed sądami krajowymi.
Weszła w życie w 1953 r., a EKPC została utworzona w 1959 r. Orzeka w sprawie skarg indywidualnych lub państwowych dotyczących naruszenia praw obywatelskich i politycznych określonych w konwencji. Od 1998 r. działa on jako sąd pracujący w pełnym wymiarze czasu pracy i osoby fizyczne mogą bezpośrednio się do niego zwracać.
W ciągu ponad 60-letniej historii Trybunał wydał ponad 10 000 wyroków, które są wiążące dla danych krajów, co skłoniło rządy do zmiany ustawodawstwa i praktyk administracyjnych w wielu obszarach.
Orzecznictwo ETPC czyni z konwencji potężny instrument umożliwiający sprostanie nowym wyzwaniom i konsolidację praworządności i demokracji w Europie.
Siedziba sądu mieści się w Strasburgu, w budynku Praw Człowieka zaprojektowanym przez brytyjskiego architekta Richarda Rogersa w 1994 r. — budynku, którego wizerunek jest znany na całym świecie.
Stąd monitoruje poszanowanie praw człowieka 700 milionów Europejczyków w 46 państwach członkowskich Rady Europy, które ratyfikowały konwencję.
Plany poprzedniego rządu dotyczące wysyłania migrantów do Rwandy spotkały się z protestami (Dominic Lipiński/PA)
Archiwum PA
Co oznaczałoby opuszczenie EKPC?
Pomimo Brexitu Wielka Brytania pozostaje członkiem, ale Partia Konserwatywna od dawna nie zgadza się z Trybunałem w Strasburgu i wielokrotnie nie wykluczała wystąpienia.
Wyszło to na światło dzienne, gdy ówczesny sekretarz spraw zagranicznych Dominic Raab próbował obejść Trybunał, wprowadzając „brytyjską kartę praw”.
Nie zostało to ustalone, ponieważ prawnicy argumentowali, że posiadanie brytyjskiej ustawy przy jednoczesnym członkostwie w ETPC nie uwolni Wielkiej Brytanii od przepisów strasburskich.
Jednak torysi nalegali i zabiegali o wprowadzenie takiej ustawy, która ułatwiłaby deportację zagranicznych przestępców poprzez ograniczenie okoliczności, w których ich prawo do życia rodzinnego przeważałoby nad bezpieczeństwem publicznym i koniecznością ich wydalenia.
Na mocy konwencji EKPC tę politykę uznano za niezgodną z prawem, co sfrustrowało torysów i ostatecznie oznaczało, że do tego narodu Afryki Wschodniej nigdy nie wysłano żadnych samolotów.
Tak więc, chociaż pomysł odejścia nie ma szans na przyjęcie się przez nowy rząd, jego popularność wśród konserwatystów oznacza, że problem prawdopodobnie nie zniknie w najbliższym czasie.