Cpopraw miejsce należnego kredytu. Można by pomyśleć, że konferencja partii torysów będzie przygnębiająca. Śmiertelna spirala rozpaczy. Zamiast tego wygląda to tak, jakby wszyscy odeszli od kwasu. Błogosławieni w alternatywnej rzeczywistości. Pochłaniając ogromne ilości Kool Aid w wiecznym pocałunku.
Ponieważ są to konserwatyści, nigdy nie można wykluczyć, że niektórzy delegaci nadal nie mają pojęcia, że ponieśli miażdżącą porażkę w lipcowych wyborach. Albo nawet, że wybory rzeczywiście się odbyły. Ci sami ludzie, którym jeszcze nie powiedziano, że Margaret Thatcher nie jest nieśmiertelna. Jest ich zaskakująca liczba.
Większość jednak z radością przyjmuje nowy porządek świata. To tak, jakby potrzebowali przerwy od stresu związanego z rządem. To wszystko stało się trochę zbyt poważne. Teraz, gdy są w opozycji, mogą swobodnie mówić, co naprawdę myślą. A co najlepsze, delegaci mają teraz poczucie, że mają święty cel. Zbyt długo były to zwykłe irytacje. Pokarm konferencyjny. Ale teraz wybrani przez nich politycy udają, że ich lubią. Aby zwrócić na nie uwagę.
Co dziwne, myślą nawet, że cały kraj jest na nich dostrojony. Ich życzenia i pragnienia. Że ich rola w wyborze kolejnego przywódcy torysów jest w centrum uwagi wszystkich. Zapomnij o wojnie w Libanie, jedyne, na czym naprawdę zależy w Birmingham, to to, kto wygra wybory na przywódcę. Nikt nie miał serca powiedzieć im, że końcówka torysów jest nieistotna dla prawie wszystkich.
Dlatego w całym ośrodku konferencyjnym panuje szum. Podniecenie. Poczucie własnej ważności. Różne twarze, które przed lipcem były ministrami, a teraz nie zasiadają nawet w parlamencie, stoją w nadziei, że zostaną zauważone. Łączą wozy w nadziei na awans. Granta Shappsa trudno uniknąć. Opowiadając mediom, że jest menadżerem kampanii Roberta Jenricka. To będzie nowina dla Jamesa Cleverly’ego. Grant ogłosił się Team Jimmy Dimly kilka tygodni temu. Ale wszystko, co robi Shappster, jest zawsze tylko powierzchowne.
Wszystkie cztery drużyny poruszają się po kompleksie rotacyjnie. Stałe uśmiechy. Okazywanie zainteresowania ludźmi, których nie znają. Gdziekolwiek Tom Tugendhat się pojawi, jest otoczony przez kadetów z Sandhurst o świeżych twarzach, którzy krzyczą i wiwatują entuzjastycznie za każdym razem, gdy ich bohater otwiera usta. „Czy wiedziałeś, że byłem w wojsku?” mówi Tomek. Tak, zrobiliśmy to. Przypominasz nam tylko 50 razy dziennie. „Będę musiał cię zabić, jeśli powiem ci o moich operacjach specjalnych” – dodaje. Proszę, zrób to. Śmierć byłaby lepsza od siódmego kręgu piekła.
Kemi jest po prostu… Kemi. KemiKaze. Najbardziej nieprzewidywalna z całej czwórki, bo nawet ona nie ma pojęcia, co powie, zanim to powie. I nie mam pojęcia, co powiedziała po tym, jak to powiedziała. W tej chwili jest wściekła na dziennikarzy za dokładne przedstawienie jej komentarzy na temat zasiłku macierzyńskiego.
Przede wszystkim jest wściekła na siebie, że nie potrafi zapanować nad swoimi ustami. Albo jej ręce. Udało jej się także opublikować dokument polityczny, w którym lewa strona bezsensownego trójkąta jest oznaczona jako prawa. Lewo, prawo… Kogo to obchodzi? KemiKaze. Polityk zaplanował samozniszczenie w 30 sekund.
Jeśli chodzi o Roberta Jenricka, to on jako pierwszy pojawił się w głównej sali na godzinnym wywiadzie dla niedoszłego lidera. Niewielu jest ludzi, których coraz łatwiej nie lubić, im lepiej ich poznajesz, ale Uczciwy Bob jakoś sobie z tym radzi. Pewnie dlatego jest ulubieńcem bukmacherów. Nigdy nie lekceważ masochistycznej potrzeby torysów, aby być molestowanym. Nigdy nie są szczęśliwsi niż wtedy, gdy mają dysfunkcyjną relację ze swoim przywódcą. Pomyśl o Borisie Johnsonie.
Nawet nie jest tak, że Uczciwy Bob jest taki bystry. Jest raczej człowiekiem pozbawionym zasad. Chętnie wymienię wszelkie uprzedzenia, niezależnie od osobistych przekonań, tylko dla kilku dodatkowych głosów. Potok wstępnie przygotowanych, sprzecznych dźwięków. „Nie podoba mi się określenie „centralny teren”” – oznajmił uroczyście, po czym oświadczył, że jego misją jest jego odnalezienie. Co dziwne, nikt nie zauważył tej sprzeczności. Jakby cała publiczność została zahipnotyzowana.
Stał się coraz odważniejszy. Jego decyzja o rezygnacji ze stanowiska ministra imigracji i rozpoczęciu planowania kampanii na rzecz przywództwa była oznaką jego lojalności wobec partii. Kierował nim duch wyższy. Ozempic Bob był najszlachetniejszym Rzymianinem ze wszystkich. Był prawdziwym Mechanicznym Torysem – wystarczy go nakręcić, a on kręci się w kółko. Podobnie jak wielu mieszkańców Birmingham zdaje się wierzyć, że upadek Partii Pracy i powrót torysów do swojej naturalnej roli w rządzie to tylko kwestia czasu. Libijscy Demokraci to po prostu aberracje. Wygląda na to, że niczego się nie nauczył.
„Broniłem posągów” – oznajmił z dumą. Miał nawet osobiste poparcie Dawida Michała Anioła. I odwróci wszystko, co zrobiła Partia Pracy, i powróci do wszystkiego, co zrobili torysi, przez co przegrali ostatnie wybory. Jego najważniejszym wydarzeniem było powiedzenie publiczności, że jedna szósta z nich nie będzie żyła do czasu następnych wyborów. Taki czarodziej. Uczciwy Bob stanie się marzeniem autora szkiców, jeśli wygra konkurs.
Znowu tam będzie Jimmy Dimly. Szanse na niego malały przez cały tydzień. Głównie dlatego, że po raz pierwszy nie powiedział nic poważnie głupiego. Tutaj też nie powiedział nic szczególnie mądrego. Przeważnie woli ciszę, co procentuje, ponieważ pozwala ludziom projektować na niego własne fantazje. Zatem jego kolej na główną scenę była dla niego szansą, aby zabłysnąć, przynajmniej do czasu, gdy otworzył usta.
Jimmy D to typ faceta. Jeśli lubisz ładne gagi dotyczące gwałtu na randce, Cleverly jest Twoim mężczyzną. Zdziwiłbyś się, jaki entuzjazm budzi tego typu rzeczy. Lubi myśleć, że uda mu się załatwić wszystko. Jimmy, Jimmy. Wystarczy spojrzeć na swoje osiągnięcia. Ta bzdura, o której wiedziałeś, była bzdurą, którą mimo wszystko zrobiłeś. „Jestem otwartą księgą” – powiedział. PRAWDA. On jest prawnikiem szansacza. Ktoś awansował znacznie powyżej jego możliwości.
„Nie lubię się przechwalać, jak przeciwstawiłem się tyranom” – powiedział, przechwalając się, jak przeciwstawił się tyranom. Samoświadomość nie jest jednym z jego talentów. Ale wydawało się, że publiczność go pokochała. Głównie dlatego, że nie był Uczciwym Bobem. I dlatego, że nuda czterogodzinnych wywiadów rozciągniętych na dwa dni wreszcie się skończyła. Ale to, że go lubili, nie oznacza, że będą na niego głosować. Prędzej czy później Jimmy D odzyska życie. Miejmy nadzieję, że wszyscy to zrobimy.