W środę późnym wieczorem Eric Adams stał się pierwszym burmistrzem Nowego Jorku, któremu postawiono zarzuty podczas sprawowania urzędu.
Kiedy w czwartek odtajniono 57-stronicowy akt oskarżenia, szczegółowo omówiono w nim litanię rzekomych wykroczeń, w dużej mierze związanych z powiązaniami Adamsa z tureckimi urzędnikami. Przyjmował nielegalne datki na swoją kampanię burmistrza i hojne prezenty, w tym regularne bezpłatne podróże liniami Turkish Airways. Część aktu oskarżenia zawiera wyjaśnienia burmistrza, że jego „pierwszym przystankiem jest zawsze Stambuł”. [sic]” podczas podróży ze względu na przychylne traktowanie, jakie otrzymał ze strony kraju.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej, która odbyła się na świeżym powietrzu i rutynowo przerywana przez hecklerów, Adams odrzucił pomysł rezygnacji, zamiast tego upierając się, że stawiane mu zarzuty są oparte na kłamstwach i motywowane politycznie – co brzmi niesamowicie podobnie do wypowiedzi innych niedawno postawionych w stan oskarżenia polityków, w tym Donalda Trumpa i Boba Menendeza. „Zawsze wiedziałem, że jeśli stanę po stronie nowojorczyków, stanę się celem – i nim się stałem” – stwierdził Adams w oświadczeniu.
Chociaż Adams spotkał się z wyraźną hańbą bycia pierwszym urzędującym burmistrzem Nowego Jorku, który został postawiony w stan oskarżenia, jego niedawni poprzednicy na tym stanowisku nie wspominali ostatnio o jego chwale. Od czasu odejścia ze stanowiska Bill de Blasio przeprowadził dwie donkiszotowskie i skazane na porażkę kampanie podstawowe – na prezydenta i miejsce w Izbie Reprezentantów – a następnie pozowała do błyszczącej sesji zdjęciowej dla „New York Timesa”. z żoną ogłosić separację. Zrobił to Michael Bloomberg jego najlepsze wrażenie z Brewster’s Millionsprzepalając setki milionów dolarów w rekordowym czasie w swojej własnej, skazanej na porażkę kandydaturze na prezydenta. Rudy Giuliani, który sam był kandydatem na prezydenta, poczuł się zawstydzony filmem Borata, zorganizował być może najbardziej niesławną konferencję prasową w historii Ameryki w Four Seasons Total Landscaping, a w czwartek został oficjalnie pozbawiony prawa wykonywania zawodu w Waszyngtonie
Co więc takiego jest w biurze, że powoduje ich awarię i spalanie? I dlaczego burmistrzowie największego i najważniejszego miasta w kraju padają na twarz – czy to podczas sprawowania urzędu, czy po nim? Aby lepiej zrozumieć historię biura i obecną sytuację, Nightly rozmawiał z Vincentem Cannato, profesorem historii Nowego Jorku i autorem książki The Ungovernable City: John Lindsay and his Struggle to Save New York.
Ta rozmowa została edytowana.
Co jest takiego w tej pracy, że wydaje się sprzyjać korupcji?
Częścią tego jest po prostu lokalna polityka w ogóle, gdzie burmistrz jest znacznie bliżej kontroli kontraktów i policja, gdzie zaczyna się cała ta korupcja. A większość doradców Adamsa to jego bardzo, bardzo bliscy przyjaciele – między nim a jego najważniejszymi doradcami nie było zbyt wiele światła dziennego. Kiedy będziesz mieć miasto tak duże jak Nowy Jork, możliwości będą znacznie większe niż, powiedzmy, w Schenectady czy Utica.
Kiedy został wybrany po raz pierwszy, regularnie omawiano Adamsa jako oczekującą na niego gwiazdę narodowo-demokratyczną, która mogłaby potencjalnie stanowić przeciwwagę dla niektórych z bardziej postępowych sił w partii.
Myślę, że podczas ostatnich wyborów napisano o Adamsie wiele rzeczy, które były pobożnymi życzeniami. Myślę, że ludzie chcieli, żeby Adams był kimś, kogo chcą — stworzyli wizerunek (a on w tym pomógł) tego umiarkowanego, byłego policjanta, który nie wierzy w postępowe skrzydło Partii Demokratycznej. Nie było zbyt wielu dowodów na to, że to był Adams. Nie oznacza to, że był wielkim lewicowcem, ale po prostu nie był przesadnie ideologiczny. To, co teraz widzimy, to owoce tego – po co zostać burmistrzem? Zostajesz burmistrzem z innego powodu.
Jak bardzo kwestie lokalne w Nowym Jorku mają znaczenie w skali całego kraju i jak bardzo burmistrz Nowego Jorku myśli o kwestiach lokalnych w porównaniu z kwestiami krajowymi?
Burmistrzowie Nowego Jorku to nie tylko ludzie, którzy chcą zbierać śmieci. Mają oko na to, co dzieje się w kraju i za granicą. Jednak w ciągu ostatnich 20–30 lat doszło do większej nacjonalizacji polityki w tym sensie. Myślę, że zarówno de Blasio, jak i Adams, w inny sposób, znacznie bardziej skupiali się na sprawach narodowych.
Ale tak, burmistrz Nowego Jorku rzadko był postacią zaściankową. Większość ich prac miała charakter miejski, ale większość z nich miała szerszy zasięg ogólnokrajowy. Problem w tym, że ostatecznie dobry burmistrz Nowego Jorku prawdopodobnie bardziej skupi się na sprawach lokalnych.
Kiedy ostatni raz Nowy Jork miał prawdziwie parafialnego burmistrza?
[David] Dinkins (burmistrz Nowego Jorku od 1990 do 1993) był w pewnym sensie najnowszy. Vincent Impellitteri (1950-53) był burmistrzem przypadkowym, a kolejnym był Abe Beame (1974-77). I nie mam tu na myśli parafialności w negatywnym świetle.
To znikomo mała liczba. Czy możemy porozmawiać trochę więcej o tym, dlaczego tak się dzieje? Jaka jest wielkość sceny burmistrza Nowego Jorku i dlaczego wszyscy niedawni burmistrzowie Nowego Jorku używali jej jako punktu startowego do prób zrobienia krajowej kariery politycznej?
Jesteś burmistrzem liczącym osiem milionów ludzi – to więcej niż wiele stanów. Reprezentujecie zatem więcej ludzi niż wielu senatorów i gubernatorów, którzy sami cieszą się złą sławą, patrzą w lustro i widzą prezydenta, więc nie jest niczym niezwykłym, że burmistrzowie Nowego Jorku również postrzegają siebie jako większe postacie. Jednak historia burmistrzów Nowego Jorku, którzy zdobywali wyższe stanowiska, jest dość fatalna, ale to nie powstrzymuje ich przed próbami. Powiedziawszy to, mogę się mylić, ale nie sądzę, żeby Adams miał jakieś narodowe ambicje polityczne.
Dlaczego nowojorczycy nie mogą znaleźć burmistrza, którego lubią?
Myślę, że burmistrz był w dużej mierze niepopularny od ostatniej kadencji Bloomberga, a więc końca Bloomberga, de Blasio, a teraz Adamsa.
Miasto zmieniło się ogromnie w ciągu ostatnich 30, 40 lat. Ogólnie rzecz biorąc, w polityce Nowego Jorku panował pewien trend, gdzie istniała Tammany Hall i Partia Demokratyczna, która kontrolowała większość polityki miasta do lat 60. W latach 70. i 80. nadal istniała machina Demokratów. A potem pojawiła się siła przeciwna, którą były siły reformatorskie, siły biznesowe, które mniej więcej każde pokolenie mogło wykorzystać błędy i korupcję Demokratów i wejść.
Tak więc przez większą część XX wieku odbywało się to w tę i z powrotem, co całkowicie się załamało. Nie ma już machiny Demokratów. Miasto jest nadal miastem bardzo demokratycznym, ale nie ma w nim tak naprawdę silnej struktury partyjnej. I nie ma już reformatorów; społeczność biznesowa nie jest już tak naprawdę zainteresowana polityką miasta.
W polityce miejskiej panuje duży ruch, dużo zmian i dużo niepewności, więc mamy de Blasio i Adamsa, którzy są wolnymi agentami w typie Demokratów z bardzo wąską koalicją; de Blasio znajdował się po lewej stronie, a Adamsa bliżej środka. Obie koalicje są jednak dość niestabilne i obaj mężczyźni mają dość poważne wady osobiste i polityczne.
Co dalej z Adamsem? Jak będzie wyglądać przepychanka polityczna w przypadku jego rezygnacji lub przyszłorocznych wyborów na burmistrza?
Nie ma całej grupy bogatych darczyńców czy szefów partii, którzy mogliby zebrać się i powiedzieć: „Czas się skończył”. Eric, odsuń się. Zatem sprzedaż będzie trudniejsza. Inna sprawa jest taka, że Trump również został oskarżony, a Bob Menendez w New Jersey i moim zdaniem zasada była taka, aby dalej walczyć. Rezygnacja ma mniej zalet, a ty walczysz tak daleko, jak tylko możesz. Zakładam, że Adams zrobi to samo.
Nie sądzę, że będzie realnym kandydatem na reelekcję. Mógłby spróbować. A potem rozpocznie się walka pomiędzy Andrew Cuomo i wtedy [Brad] Lander lub ktokolwiek inny będzie reprezentował lewicę.
Postrzegasz Cuomo, byłego gubernatora, jako najbardziej prawdopodobnego przedstawiciela centrolewicy, o której mówiliśmy?
Osobiście nie widzę nikogo innego, kto miałby w mieście wystarczająco wysoką pozycję. Jeśli spojrzeć na większość znanych polityków, wywodzą się oni głównie z postępowej lewicy. Żaden inny kandydat polityczny czy biznesmen, który przyjdzie z centrum, nie przyciągnie takiej uwagi. Cuomo ma wiele własnych wad, więc nie jestem przekonany, czy wygra, ale wkracza na dość niezatłoczoną ścieżkę.
Zatem mielibyśmy kolejną osobę, która zrezygnowała z urzędu politycznego w Nowym Jorku w wyniku skandalu, próbując wskrzesić swoją karierę w środku skandalu z innym nowojorskim politykiem.
Domyślam się, że gdyby ktoś rozmawiał z Andrzejem, to pewnie żałowałby, że ustąpił, że nie wytrzymał więcej i nie spróbował z tym walczyć. Myślę, że gdybyś był Adamsem i rozglądał się dookoła, powiedziałbyś, że Cuomo nie powinien był ustąpić.
Jednak największym problemem Adamsa, patrząc z daleka, było to, że nigdy nie był szczególnie zaangażowany w zarządzanie miastem. Lubił być burmistrzem i myślę, że po prostu przekazał zarządzanie miastem małej grupie przyjaciół. Ta administracja nie sprowadziła najlepszych i najzdolniejszych – myślę, że de Blasio miał znacznie więcej utalentowanych ludzi niż Adams.
Artykuł ten ukazał się po raz pierwszy w tygodniku POLITICO.