WASZYNGTON — Prezydent Joe Biden prywatnie poskarżył się sojusznikom, że jego nazwisko i osiągnięcia praktycznie zniknęły z ogólnokrajowej dyskusji oraz na temat tego, jak szybko partia, której służył przez ponad pięć dekad, wydaje się odsunąć od niego, według sześciu osób zaznajomiony z jego komentarzami.
Biden czasami zauważał, że wiceprezydent Kamala Harris, która w lipcu zajęła jego miejsce na szczycie listy Partii Demokratycznej, ostatnio nie wspomina o nim w swoich przemówieniach wyborczych, w tym gdy mówi o gospodarce, na której według niego opiera się jego polityka. pozytywna trajektoria, twierdzili ci ludzie.
Szczególnie urzekł go jeden z niedawnych znaczących momentów, kiedy rzeczywiście o nim wspomniała – podczas mającej w tym miesiącu debaty z byłym prezydentem Donaldem Trumpem, stwierdziły trzy osoby zaznajomione z jego komentarzami.
„Oczywiście, że nie jestem Joe Bidenem” – powiedział wówczas Harrisdodając: „I na pewno nie jestem Donaldem Trumpem. A ja oferuję nowe pokolenie przywództwa dla naszego kraju”. Zrobiła tę uwagę w odpowiedzi na twierdzenie Trumpa, że „ona jest Bidenem”, gdy ten próbował wykazać, że polityka gospodarcza Harrisa i prezydenta nie różnią się od siebie.
Szczegóły mieszanych uczuć Bidena co do przekazu kampanii, którą skrupulatnie porzucił, dają wgląd w to, jak oswajał się z niezwykłą decyzją o rezygnacji z ubiegania się o nominację Demokratów i poparciu swojego wiceprezydenta. Jego prywatne komentarze odzwierciedlają także zmianę w kampanii Harris, podczas której przedstawia ona własne stanowisko jako kandydatka i odpowiada na kluczowe pytanie, jakie wyborcy zadają na temat jej kandydatury: czym różniłaby się od Bidena.
Niniejsza relacja z prywatnymi komentarzami prezydenta pochodzi od 12 osób posiadających wiedzę na temat relacji między Bidenem a Harrisem, w tym urzędników administracji i kampanii, a także sojuszników, którzy byli zaangażowani w przekazanie jego kampanii na wiceprezydenta. Zapewniono im anonimowość, aby mogli swobodnie wypowiadać się na temat wewnętrznego funkcjonowania kampanii i Białego Domu.
Wszyscy dali jasno do zrozumienia, że Biden chce, aby Harris wygrała w listopadzie – a jego zdaniem będzie to miało również wpływ na jego dziedzictwo – i że planuje zrobić wszystko, co w jego mocy, aby jej pomóc.
Według wyższego rangą urzędnika kampanii i innej osoby zaznajomionej z dynamiką wydarzeń prezydent osobiście i wielokrotnie przekazywał to Harrisowi.
„Zawsze po prostu jej mówi: «Najważniejsze jest to, że wygrasz»” – powiedział starszy urzędnik kampanii, dodając, że Harris i Biden odbyli razem produktywny lunch w zeszłym tygodniu i dodał, że w jej kampanii chodzi o „patrzenie w przyszłość”.
„Musimy powiedzieć ludziom, kim ona jest i co by zrobiła” – powiedział przedstawiciel kampanii. „Kiedy biegał, nie było większego zainteresowania słuchaniem o jego osiągnięciach. Nadal tak jest.”
Rzecznik Białego Domu Andrew Bates powiedział w oświadczeniu będącym odpowiedzią na ten artykuł: „Te niedoinformowane twierdzenia są całkowitym przeciwieństwem prawdy”.
„Prezydent Biden z zadowoleniem przyjmuje zdecydowaną reakcję narodu amerykańskiego na przywództwo wiceprezydenta Harrisa i politykę, która przenosi nas w przyszłość, z dala od niebezpiecznych programów z przeszłości, takich jak MAGAnomia i zakazy aborcji” – dodał.
Sześć osób znających prywatne komentarze Bidena stwierdziło, że rozumie on uzasadnienie polityczne stojące za rezygnacją z umieszczania komunikatów kampanii w jego aktach, nawet jeśli czasami go to frustruje.
„Całkowicie rozumie ogólny brak wzmianki o „Bidenomice” i „Joe Biden”. Z politycznego punktu widzenia on to rozumie” – powiedziała jedna z osób zaznajomionych z tą dynamiką.
Starszy doradca Bidena powiedział, że prezydent codziennie pyta, czy może zrobić coś więcej, aby pomóc Harrisowi, i aby oboje regularnie rozmawiali.
„Nie pragnie niczego bardziej, niż zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby ją wesprzeć” – powiedział starszy Biden. „Jest w stu procentach zaangażowany”.
Jednak chociaż Biden jest wyczulony na realia polityczne, wyraził także szereg emocji w związku z odejściem z wyścigu – od poczucia, że jego dziedzictwo opiera się na zwycięstwie Harrisa po udrękę z powodu zniknięcia jego piętna ze sceny krajowej, według osób zaznajomionych z jego prywatne komentarze.
Opisywali prezydenta, który czuje się lojalny wobec swojego wiceprezydenta – a ona wobec niego – i mniej zgorzkniały niż był bezpośrednio po wycofaniu się z wyścigu, kiedy poczuł się wypychany przez ludzi, których uważał za swoich przyjaciół, ale także razy czuł się pozostawiony w tyle.
„To bardzo skomplikowane” – stwierdziła osoba zaznajomiona z jego sposobem myślenia.
Miesiąc po tym, jak 21 lipca ogłosiła swoją kandydaturę, Harris regularnie mówiła o Bidenie podczas kampanii – wielokrotnie rozpoczynając swoje wiece, mówiąc, że przyniosła „pozdrowienia” od prezydenta. W ostatnich tygodniach wzmianki te ucichły w jej przemówieniach wyborczych, chociaż pochwaliła Bidena podczas wydarzenia w Białym Domu w zeszłym tygodniu i pojawiła się z nim 14 września, kiedy oboje przemawiali na kolacji z okazji wręczenia nagród Phoenix w Kongresie Czarnego Klubu. Obaj pojawili się także razem w tym miesiącu na wiecu z okazji Święta Pracy.
„Historia pokaże, co my tutaj wiemy” – powiedział Harris na ich wydarzeniu 2 września. „Joe Biden był jednym z najbardziej transformacyjnych prezydentów w Stanach Zjednoczonych, jakich kiedykolwiek byliśmy świadkami. I to wypływa z jego serca.”
Harris jednak ani razu nie wspomniał nazwiska Bidena podczas 40-minutowego przemówienia wyborczego na temat gospodarki w zeszłym tygodniu w Pittsburghu. I chociaż w swoich przemówieniach wyborczych mówiła takie rzeczy, jak „nasz kraj przeszedł długą drogę, odkąd objęliśmy urząd z prezydentem Bidenem”, obecnie Harris rutynowo mówi „my”, gdy mówi o pracy wykonanej przez administrację Bidena-Harrisa.
„W ciągu ostatnich 3,5 roku podjęliśmy istotne kroki w celu wyjścia z odziedziczonego przez nas kryzysu zdrowia publicznego i kryzysu gospodarczego” – powiedziała na przykład w swoim zeszłotygodniowym przemówieniu gospodarczym.
Z kolei Biden – który ma być głównym bohaterem wydarzeń dla Harrisa w październiku – i członkowie jego administracji radykalnie zwiększyli częstotliwość wspominania o niej publicznie, odkąd została kandydatką na prezydenta.
„Musi stać się sobą” – powiedział urzędnik kampanii Harrisa. „Musi to zrobić, aby wygrać”.
Podczas gdy Harris prowadził Trumpa w kwestii, która kandydatka na prezydenta lepiej odzwierciedla zmiany, w nowym sondażu NBC News z tego miesiąca, 40% zarejestrowanych wyborców stwierdziło, że bardziej obawia się, że Trump będzie kontynuował to samo podejście co Biden (w porównaniu z 39%, które było bardziej zaniepokojony, że Trump będzie kontynuował to samo podejście, co podczas swojej pierwszej kadencji prezydenckiej).
Harris darzy Bidena prawdziwym uczuciem, a ich związek pozostał silny przez te 3,5 roku spędzonego razem w Białym Domu, jak twierdzą osoby zaznajomione z ich związkiem. Powiedzieli, że Biden wyraził uznanie dla jej lojalności, zwłaszcza w najtrudniejszych chwilach, kiedy znajdował się pod presją, aby wycofać się z wyścigu o urząd prezydenta i czuł, że inni przywódcy Partii Demokratycznej zwrócili się przeciwko niemu.
„Ona kocha prezydenta. Uwielbia prezydenta. Jest dumna z ich osiągnięć” – powiedziała osoba zaznajomiona ze strategią Harrisa. „Ale myślę, że dla wielu osób najtrudniejsze jest to, że będzie to administracja Harrisa. To nie będzie część druga Bidena.”
Odkąd Harris ogłosiła jej kandydaturę, jej doradcy ds. kampanii dyskutowali, jak odpowiedzieć na pytanie, czy będzie przedłużeniem programu Bidena, a ona zerwała z nim w niektórych kwestiach politycznych. Jednak ona i jej zespół skupili się na tym, jak wygrać w listopadzie, a większość z nich wiąże się z wyjaśnieniem, kim jest Harris, niezależny od Bidena.
Niektórzy z jej doradców uważają, że Harris powinna powiedzieć „nie jestem Joe Bidenem” zamiast „nie jestem prezydentem”, ponieważ to drugie mogłoby pozostawić wrażenie, że nie jest zdolna do wykonania tej pracy, cztery osoby posiadające wiedzę na temat dyskusji powiedział.
„Więc musi powiedzieć: «Nie jestem nim». Nie może powiedzieć: „nie jestem prezydentem”, bo ludzie powiedzą, że nie jest na to gotowa” – powiedziała jedna z nich. „On to rozumie. Nadal nie piecze mniej.
Harris powtórzyła to zdanie kilka dni po debacie prezydenckiej, kiedy w wywiadzie radiowym zapytano ją, czym różni się od Bidena. „No cóż, najwyraźniej nie jestem Joe Bidenem” – powiedziała. „Oferuję przywództwo nowej generacji”.
Występuje w ABC „Widok” w zeszłym tygodniuBiden upierał się, że pokonałby Trumpa, gdyby pozostał w wyścigu.
„Nigdy do końca nie wierzyłem w twierdzenia, że w jakiś sposób pojawiła się tak przytłaczająca niechęć do mojego ponownego kandydowania” – powiedział Biden. „Faktem jest, że w moich sondażach zawsze byłem o krok od pokonania tego gościa”.
Trzy osoby, z którymi przeprowadzono wywiady na potrzeby tego artykułu, przypisywały dyskomfort związany z kampanią Harrisa byłemu najbliższemu kręgowi Bidena, twierdząc, że wyrządzili mu krzywdę, nie oceniając wystarczająco realistycznie jego szans na zwycięstwo, nawet w obliczu uparcie niskiej liczby pozwoleń.
Jednak odkąd Biden odpadł po fatalnym występie w czerwcowej debacie, sondaże zmieniły się na korzyść Harrisa. Chociaż wyścig między Harrisem a Trumpem pozostaje ogólnie zacięty, od czasu odejścia Bidena mapa Demokratów rozszerzyła się, obejmując Karolinę Północną, a także Nevadę, Gruzję i Arizonę. Od czasu, gdy 21 lipca Harris przejął stery od Bidena, w partii nasilił się entuzjazm. Wypełnia sale w stanach, na których toczyły się bitwy, jak Biden nigdy dotąd, przyciągając dziesiątki tysięcy nowych wolontariuszy i inspirując oszałamiające liczby zbiórek pieniędzy.
Sojusznicy powiedzieli jednak, że ostatecznie Biden poczuje się usprawiedliwiony nie tylko bezinteresownością swojej decyzji o ustąpieniu na rzecz Harrisa, ale także tym, co Demokraci postrzegają jako czteroletnią kadencję bogatą w osiągnięcia.
„Jestem pewien, że rzeczywistość go dobija” – powiedział John Morgan, wieloletni sojusznik Bidena i darczyńca Demokratów, o tym, jak Biden obserwuje ewolucję kampanii Demokratów bez niego. „Ale wspaniała rzeczywistość dla Joe Bidena jest taka, że kiedy to wszystko uporządkujemy, okaże się, że jego cztery lata były arcydziełem”.