Izraelskie siły zbrojne przekroczyły w poniedziałek granicę z południowym Libanem, aby przeprowadzić – jak to określiło wojsko – „ograniczone, lokalne i ukierunkowane naloty” na wspieraną przez Iran grupę bojowników Hezbollah. Ofensywa, której celem jest odepchnięcie sił Hezbollahu dalej od granicy izraelskiej, ma potrwać dni, a nie tygodnie, twierdzą urzędnicy amerykańscy.
Izrael poinformował USA, że celem najazdu na południowy Liban jest odepchnięcie sił Hezbollahu dalej od granicy izraelskiej i wybranie na cel ich infrastruktury, w tym zapasów i broni, według urzędnika amerykańskiego, urzędnika administracji Bidena i źródła zaznajomionego z planowaniem .
Ofensywa będzie ograniczona pod względem czasu trwania i zakresu i prawdopodobnie potrwa kilka dni, a nie tygodni – podają źródła, dodając, że zasięg geograficzny będzie ograniczony.
Śledź tutaj, aby zobaczyć relację na żywo
„Kilka godzin temu IDF rozpoczęło ograniczone, zlokalizowane i ukierunkowane naloty naziemne w oparciu o dokładne dane wywiadowcze przeciwko celom terrorystycznym Hezbollahu i infrastrukturze w południowym Libanie” – stwierdzili izraelscy urzędnicy w oświadczeniu. „Cele te znajdują się w wioskach blisko granicy i stanowią bezpośrednie zagrożenie dla społeczności izraelskich w północnym Izraelu”.
Nie było jednak jasne, czy działanie Izraela pozostanie ograniczone.
Izrael planował większą inwazję, ale po szeroko zakrojonych rozmowach z urzędnikami amerykańskimi, które odbyły się w weekend i nalegano, aby ponownie to rozważyli, zdecydował się na ograniczenie działań – poinformowała administracja i urzędnicy amerykańscy. Administracja Bidena jest jednak nadal zaniepokojona możliwością rozszerzenia misji, powiedział urzędnik administracji, dodając, że prezydent Biden w dalszym ciągu nalega na zawieszenie broni.
Podobne oświadczenia na temat zakresu izraelskiej operacji przedstawiono przed atakiem lądowym na najbardziej wysunięte na południe miasto Rafah w Gazie w maju.
Prezydent Joe Biden zagroził wstrzymaniem dostaw broni Izraelowi, jeśli w Rafah dojdzie do dużej ofensywy lądowej, ale później powiedział, że nie przekroczyła ona „czerwonej linii”, ponieważ ograniczała się do strategicznego obszaru walki z Hamasem.
W lipcu stacja NBC News odwiedziła to miasto i udokumentowała zdewastowane miasto duchów. Budynki zrównano z ziemią i prawie nikogo nie można było znaleźć, podczas gdy zaledwie kilka tygodni wcześniej był domem dla ponad miliona Palestyńczyków.
Hezbollah, libańska milicja i partia polityczna wspierana przez Iran, rozpoczęła 8 października ogień do Izraela w celu wsparcia Hamasu, który jest również irańskim zastępcą i jest w stanie wojny z Izraelem od czasu ataku terrorystycznego z 7 października. Od tego czasu grupa prowadzi wymianę ognia z Izraelem, wysiedlając dziesiątki tysięcy ludzi po obu stronach granicy libańsko-izraelskiej.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu wskazał w tym miesiącu, że kraj wkracza w nową fazę wojny, skupiającą się na zapewnieniu powrotu wysiedlonych mieszkańców z powrotem na północ.
Napięcie wzrosło następnego dnia, kiedy pagery używane przez członków Hezbollahu eksplodowały bez ostrzeżenia w całym Libanie, wysadzając w powietrze domy, sklepy spożywcze i gdzie indziej.
Izrael nie wziął odpowiedzialności za atak. Dwóch amerykańskich urzędników powiedziało wówczas NBC News, że to oni stoją za wybuchami.
Podobny atak miał miejsce następnego dnia przy użyciu walkie-talkie. Libańscy urzędnicy ds. zdrowia poinformowali, że w dwóch falach eksplozji zginęło 37 osób, a około 3000 zostało rannych.
Eksplozje wywołały dni ciężkiego pożaru między Hezbollahem a Izraelem, a przywódca Hezbollahu, Hassan Nasrallah, opisał izraelski atak jako akt wojny.
W zeszłym tygodniu przemoc ponownie wzrosła, kiedy Izrael przeprowadził ciężkie bombardowania w południowym Libanie, zmuszając dziesiątki tysięcy mieszkańców Libanu do opuszczenia swoich domów. Ministerstwo Zdrowia Publicznego Libanu podało, że tego dnia zginęło prawie 500 osób.
Biden nalegał na deeskalację, gdyż międzynarodowi dyplomaci mają nadzieję uniknąć pełnowymiarowej wojny regionalnej na Bliskim Wschodzie. Jego administracja przez cały tydzień komunikowała się z Izraelem i pośrednio z Hezbollahem.
Stany Zjednoczone, Unia Europejska i prawie tuzin innych krajów poparły w środę we wspólnym oświadczeniu 21-dniowe zawieszenie broni, nazywając sytuację „nie do zniesienia” i stwierdzając, że „stanowi ona niedopuszczalne ryzyko szerszej eskalacji regionalnej”.
„Nie leży to w niczyim interesie, ani narodu Izraela, ani narodu Libanu” – stwierdzono, dodając: „Nadszedł czas na zawarcie porozumienia dyplomatycznego, które umożliwi cywilom po obu stronach granicy powrót do swoich domów w bezpieczeństwo.”
W piątek Izrael uderzył w kilka budynków na południowych przedmieściach Bejrutu. Wojsko stwierdziło, że jego celem jest kierownictwo wyższego szczebla Hezbollahu. Nasrallah został zabity wraz z kilkoma innymi członkami kierownictwa organizacji.
Trudna historia
Do zeszłego roku Izrael i Liban cieszyły się prawie 20-letnim spokojem między obydwoma krajami, po dziesięcioleciach konfliktu.
W Operacja Litaniizraelskie wojsko wtargnęło do Libanu w pogoni za bojownikami Organizacji Wyzwolenia Palestyny, którzy zabili 35 osób, a 71 innych ranili w ataku na cywilny autobus w pobliżu Tel Awiwu. Izraelscy żołnierze spędzili mniej więcej tydzień w południowym Libanie, spychając OWP na północ od rzeki Litani w Libanie.
Izrael najechał południowy Liban w 1982 roku, po raz kolejny ścigając bojowników OWP, którzy uczynili z tego kraju bazę. Ta wojna dała początek Hezbollahowi.
Od 1997 r. Hezbollah jest uznany przez USA za terrorystę, według Departamentu Stanu. Jest finansowana przez Iran i przysięga wierność najwyższemu przywódcy Iranu, ajatollaha Alego Chamenei.
Milicja szyicka utworzona została w celu stawienia oporu siłom izraelskim na początku lat 80. XX w., a Izrael faktycznie wycofał się z południowego Libanu w 2000 r., wraz z popularnym Hezbollahem.
W sierpniu 2006 roku między obiema stronami toczyła się miesięczna wojna, podczas której stosowano zarówno ataki powietrzne, jak i naziemne. W ciągu 34 dni przemocy prawie zginęło 1200 osób w Libanie i 43 w Izraelu.
Od tego czasu przez 17 lat Izrael i Hezbollah ograniczały działania wojenne do minimum wzdłuż niebieskiej linii – granicy wyznaczonej po wycofaniu się Izraela w 2000 r. – zgodnie z Rezolucja Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych nr 1701.
Hezbollah w dalszym ciągu przedstawia się jako grupa walcząca o prawo Libanu do samostanowienia. W Libanie Hezbollah jest także partią polityczną mającą miejsca w parlamencie i świadczącą usługi socjalne na rzecz ludności cywilnej.