David Glaskin współpracował z Pete’em Rose’em ponad 100 razy na przestrzeni lat. Nigdy nie wyobrażał sobie, że będzie z legendą baseballu w jego ostatnim dniu na Ziemi.
Róża zmarła w poniedziałek. Miał 83 lata.
W niedzielne popołudnie w Williamson County Agricultural EXPO Park Rose rozdawał autografy wraz ze swoimi byłymi kolegami z drużyny Cincinnati Reds z lat 70.
Planowanie ponownego zjednoczenia członków Big Red Machine rozpoczęło się rok temu i zostało zainspirowane Rose.
Glaskin prowadzi pokaz kart sportowych, przedmiotów kolekcjonerskich i autografów Music City, który jest corocznym wydarzeniem od pięciu lat. W zeszłym roku pojawił się Atlanta Braves z 1995 r., a w tym roku Glaskin chciał sprowadzić Big Red Machine do Nashville.
W niedzielę do Rose dołączyli Dave Concepcion, Tony Perez, George Foster i Ken Griffey Sr.
„Jestem w szoku” – napisał Glaskin w SMS-ie do Newsweek Sport kilka godzin po tym, jak rozeszła się wiadomość o śmierci legendy. „Kiedy kończył dzień, powiedziałem do niego: «Pete, byłeś gościem naszego programu w Music City przez te pięć lat, kiedy organizowaliśmy ten program tutaj, w Nashville». Powiedział: „Wrócę w przyszłym roku!”
Michelle Phelps pracowała przy programie w niedzielę wraz ze swoim mężem, który jest fanem Rose od 40 lat. Co roku uczestniczyli w przedstawieniach i byli zdruzgotani, gdy usłyszeli tę wiadomość.
„Cały czas się uśmiechał, robił zdjęcia z fanami i rozdawał wiele autografów” – powiedział Phelps Newsweek Sport. „Widzieliśmy go wiele razy, żeby rozdać autografy, zawsze był bardzo uprzejmą i miłą osobą. W zeszłym roku widzieliśmy go i opowiedział nam wiele historii o tym, jak on i jego przyjaciele popadli w kłopoty.
„Był ogólnie wspaniałym facetem i kochany do samego końca”.
Glaskin podzielał tę opinię. Rose kochał baseball, ale przede wszystkim kochał swoich fanów. Mimo że jego stan zdrowia się pogarszał, nie pozwolił, aby powstrzymało go to od rozmów o grze z tymi, którzy podzielali jej miłość.
W niedzielę Rose przyjechała na wózku inwalidzkim i podeszła do stołu, przy którym godzinami przesiadywał, przyjmując wszystkich, którzy byli przy nim.
Glaskin i Phelps postanawiają przypomnieć sobie dobre czasy z Rose. Historie, które opowiadał o tym, jak był młodym mężczyzną, który pędził przez małe miasteczka i został zatrzymany, albo pamiętał wszystkie swoje statystyki z czasów, gdy grał.
„Zapamiętam go jako jednego z najlepszych graczy w baseball w historii i jednego z najmilszych facetów, jakich miałem przyjemność poznać” – dodał Glaskin. „I jestem bardzo szczęśliwy, że mógł po raz ostatni zobaczyć swoich kolegów z drużyny”.